Ile jedzenia bym im nie dała, to im ciągle było by mało. Gdybym zostawiła im wolną łapę w kwestii żywienia, to by pewnie w ciągu miesiąca doprowadziłyby się do stanu:
1) szurającego brzuchem o podłoże spaślaka - Fuks
2) ledwo zipiącej z przejedzenia kulki - Asta
Burki wiecznie są głodne i ich misją życiową jest wymyślanie różnego rodzaju taktyk na zdobycie jedzenia ;)
Asta się nie krępuje i w żadne delikatne metody perswazji się nie bawi. Po prostu na beszczelnego bierze w paszcze wszystko co jest niepilnowane. I powiedziałabym, że kradzież jedzenia opanowała już do perfekcji.
Fuksowaty jest subtelniejszy w swoim działaniu.On bierze człowieka na litość. - robiąc słodkie, duże oczy
Ciężko w takiej sytuacji jest być twardym, a nie miękkim .
Czasami czuję się normalnie jak jakaś sadystka glodząca psy. A kundle umiaru nie znają i zawsze w jakimś obcym towarzystwie zrobią scenkę - nic nie jadłem od miesiąca.
Co śmieszniejsze - zarówno F. jak i A miały w swoim życiu etapy bycia niejadkami.
No ale życie zmienne jest ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz